sobota, 19 września 2015

Rozdział 4



--- czwarty miesiąc ---

To właśnie na dzisiejszej wizycie miałam dowiedzieć się czy to chłopiec czy dziewczynka, szczerze było mi to obojętne i tak nie będę go lub jej wychowywać. No niestety dopiero za miesiąc się dowiem …

--- piąty miesiąc ---

Brzuch robi mi się co raz bardziej okrąglejszy :// I przybieram na wadze :,,,(
Tak więc już wiem … Andrzej będzie miał syna, jak mu dam na imię to się jeszcze zobaczy nie chcę się za bardzo przywiązywać. Do tego chłopca. 


--- miesiąc szósty ---

Jeszcze tylko trzy miesiące …. Ratunku jestem co raz grubsza …

--- miesiąc siódmy ---

Jeszcze dwa miesiące i po brzuch. Na uczelni powiedziała że nie będzie mnie trzy miesiące. Tak postanowiłam oddam mu chłopca jak będzie miał równo dwa miesiące czyli … 24  marca. Odczuwam kopanie małego.

--- miesiąc ósmy ---

Jeszcze tylko miesiąc nie macie pojęcia jak się cieszę. Mówią ze ciężko oddać swoje dziecko, podobno podczas ciąży wytwarza się jakaś więź miedzy matką a dzieckiem. To nie prawda. Zagrożenie aby kto kol wiek dowiedział się o dziecku jest znikome moja przyjaciółka się przeprowadziła teraz studiuje w Gdańsku. 

--- miesiąc dziewiąty ---

Dziś wylatuję do Polski, lekarz nie miał nic przeciwko abym leciała do mojej, naszej ojczyzny. Marta odebrała nas z lotniska, ucieszyła się na mój widok, wszystko jej opowiedziałam, to znaczy że to będzie chłopiec, planowo powinien urodzić się 24 pierwszego miesiąca tego roku. Pytała jak mu dam na imię postanowiłam że będzie miał na imię Mikołaj. Dni mijały było co raz bliżej wyznaczonego terminu a ja nie czułam nic  żadnych skurczy. Nadszedł 24 stycznia dzień w którym na świat miał przyjść syn Andrzeja, piłam sobie spokojnie poranną kawę bez kofeinową, kiedy poczułam mocne kopnięcie, poczułam że to już czas zobaczyłam podłoga była mokra i krzyczałam
- Marta !! Zaczęło się ! Musimy do szpitala ! – przyjaciółka szybko wzięła mnie pod ramię, zabrała ze sobą torbę i wsadziła do samochodu. Po piętnastu minutach byłyśmy w szpitalu, przyjęli mnie na oddział położniczy i stwierdzili że ni ma co czekać ,,od razu ja na salę”. Jedyne co pamiętam to ogromny ból, i płacz dziecka, lekarz się do mnie zwrócił podając mi synka
- Gratuluję ! To duży i zdrowy chłopiec – uśmiechnął się do mnie, wzięłam chłopca od niego po czym powiedziałam
- Cześć maluszku, witam na świecie – pielęgniarka zabrała mi synka a lekarz zapytał
-Jak będzie miał na imię ?
-Mikołaj – powiedziałem
- Po tacie, dziadku czy pradziadku ?
- Nie, nie … tak po prostu mi się spodobało
- Tatuś pewnie dumny że to synek ??
- Ojciec dziecka nic o nim nie wie … ale się dowie … - lekarz nie kontynuował rozmowy. Przenieśli mnie na oddział, na samym początku zgłosiłam pielęgniarką że od narodzin mały będzie karmiony butelką. Dziś leżę z Mikołajem już drugi dzień w szpitalu, jutro stąd wychodzimy. Przed wyjściem do ze szpitala muszę uzupełnić jakieś papierki 

Imię i nazwisko dziecka : Mikołaj Franciszek Wrona
Data urodzenia : 24.01.2015
Nr PESEL 15012427128
Imię i nazwisko matki : Karolina Kowal
Imię i nazwisko ojca : Andrzej Wrona
Adres zameldowania : ???

Oddałam pielęgniarce dokumenty co miałam zrobić ? Jaki adres podać ? Podałam adres gdzie dotąd mieszkałam, czyli Rzeszów Wzięłam małego na ręce i szeptałam 

- To nie tak że cię nie kocham, po prostu chciałabym spełniać marzenia a Andrzejowi wszyscy pomogą ja mam tylko Martę obiecuję że się jeszcze kiedyś zobaczymy.
Wtedy do Sali wpadła moja przyjaciółka 

- Twój ojciec jest w szpitalu ….


 

******
 Witam was ! Jak się podoba ? Mam taką nadzieje ;)

Jak myślicie co się stanie ? Czy ojciec przyłapie Karoline w szpitalu ? Na dodatek z dzieckiem ??
Piszcie w komentarzach :*

Jestem dumna z naszych siatkarzy idą jak burza do RIO !!! Trzymajmy kciuki za naszych !!

BARDZO WAS PROSZĘ KOMENTUJCIE BO TO BARDZO MOTYWUJE 

Dziękuję wszystkim którzy komentowali wcześniejsze rozdziały :)

Czy wam w ogóle podoba się to opowiadanie ?


9 komentarzy: