poniedziałek, 26 października 2015

rozdział 7



Zapukałem do drzwi. Nikt mi nie otwierał, zrozumiałem że powinienem to zrobić już dawno … Odwróciłem się i z torbami w dłoniach powoli opuszczałem korytarz, usłyszałem otwierające się drzwi 

- Andrzej, zaczekaj … - zwróciłem się w stronę z której dobiegał głos to Karol, zostawiłem mój bagaż na samym środku holu, powoli zbliżając się do przyjaciela, kiedy byliśmy wystarczająco blisko powiedziałem ciche
- Przepraszam – wpadliśmy sobie w ramiona – Karol przepraszam wiem że wszystko co mówiłeś, robiłeś to dla mojego dobra, nienawidzę się z tobą kłócić jeszcze raz przepraszam i dziękuję ci za wszystko
- Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele się wspierają i zawsze są razem pamiętaj
- Jasne – uśmiechnęliśmy się do siebie pożegnaliśmy ja ruszyłem w kierunku domu, Bełchatowa a Kłos w kierunku swojego pokoju kiedy chciał zamknąć drzwi krzyknąłem
- Macie zdobyć złoto bo jak nie to ci skopie tyłek, Kapitanie
- A jeśli srebro ??
- To skopie tyłek tylko tobie za wszystkich kapitanie Kłos – zaśmialiśmy się jeszcze raz i dorzuciłem – Kapitanie, sierżant Wrona odmeldowuję się do domu – stanąłem na baczność a Kłos jak to Kłos nie wytrzymał i zrobił mi zdjęcie jak stoję na baczność i mu salutuje, no cóż. Wtedy już na serio zabrałem torby i ruszyłem w stronę Bełchatowa.

--- Karolina --- 

Minęło pięć miesięcy, nic się nie zmieniło a powinno. Mikołaj cały czas jest zemną, ale ja już nie daję rady muszę go oddać, Andrzejowi. Latam jak głupia między domem a uczelnią, oraz żłobkiem kocham małego ale nie dam rady tak dalej, w końcu Wrona to jego ojciec niech teraz on pobawi się w rodzica. Tak więc postanowiłam, spakowałam wszystkie ubrania, zabawki Nicolasa zabukowałam bilety na przyszły tydzień. Wszystko gotowe, a przede wszystkim ja jestem gotowa. Dzień przed odlotem przyszła Taylor

- Na pewno chcesz to zrobić ? – nie mówiłam wam że Tay ukończyła prawo, poprosiłam ją aby przygotowała wniosek mówiący że ja matka małoletniego zrzekam się do niego praw rodzicielskich
- Nie jestem, nigdy nie będę ale muszę to zrobić. Endruj lepiej się nim zajmie. On stworzy mu dom, rodzinę on da wszystko co potrzeba dziecku aby było szczęśliwe
- Nie, nie da mu wszystkiego … Nie da mu matki – wiedziałam o tym  że jeśli ona będzie dłużek tak gadać to zrezygnuję, nie oddam go. Zabrałam od niej teczkę wyjęłam dokument i podpisałam, spakowałam do torby Mikołaja.
- Da mu matkę, na pewno lepszą niż ja jestem 
- Jeśli tak uważasz, pamiętaj że zawszę będę z tobą – przytuliła mnie jak najmocniej chciała mi pokazać że mam w niej wsparcie choć ja to już wiedziałam.
Rozmawiałyśmy cały wieczór. Kiedy wyszła zdałam sobie sprawę z tego że nie mogą mu podrzucić dziecka, bez żadnego wytłumaczenia. Usiadłam do stołu wzięłam białą kartkę i długopis. Pisałam.

Drogi Andrzeju,
Wiem o tym, że mnie pewnie nie pamiętasz ale cóż, mam na imię Karolina może to coś ci mówi ? A więc świętowaliście jakąś wygraną, oboje byliśmy pijani, no i stało się zaszłam w ciąże twój syn urodził się 24.01.2015 r. w Polsce, kiedy dowiedziałam się o ciąży wyjechałam do Stanów Zjednoczonych, ale postanowiłam urodzić w naszej ojczyźnie. Nazywa się Mikołaj Andrzej Wrona ma sześć miesięcy, nie jest na nic uczulony. Tam w torbie znajdziesz pluszową pszczółkę, nie potrafi bez niej zasnąć, to spokojne dziecko przesypia całe noce. Mam nadzieję, że będziesz dobrym ojcem, wiedz  o tym że bardzo go kocham i nigdy nie zapomnę ale nie mogę się nim zająć, studiuję. Mam nadzieję że kiedyś pozwolisz nam się spotkać.

P.S Zajrzyj do torby tam znajdziesz czerwoną teczkę i dalszą część listu …

Zapewne uważasz mnie za złą matkę bo jaka matka porzuca swoje dziecko zupełnie obcemu mężczyźnie. Spróbuj mnie zrozumieć. Pewnie nie wiesz o co chodzi … jeśli pamiętasz co ci mówiłam o moim ojcu to zapewne już wiesz, nic nie wie o ciąży i o tym że ma wnuka. Te papiery pomogą ci w uzyskaniu pełnych praw rodzicielskich, zrzekam się. Była bym wdzięczna gdybyś tego nie robił, bo kiedyś po niego wrócę … Ucałuj go ode mnie na dobrano.
                                                                                                                          Kocham go
                                                                                    Karolina, matka twojego syna


Wiedziałam że oddając Mikołaja popełniam największy błąd w życiu …



***********
Hej hej przepraszam z długa nieobecność :( Rozdział oddaje w wasze ręce komentujcie pozytywnie ale też negatywnie :) 




niedziela, 4 października 2015

Rozdział 6



Załatwiłam co musiałam na szczęście szybko, musiałam tylko podpisać jakiś świstek papieru. Bardzo mi się śpieszyło ponieważ chciałam jak najwięcej czasu spędzić z jeszcze moim Mikołajem, znowu się śpieszyłam tylko tym razem nie patrzyłam pod nogi, poślizgnęłam się na zamarzniętej kałuży, upadłam, prawie kiedy już powinnam leżeć jak długa na ziemi nie leżałam tylko byłam w objęciach mężczyzny, tego samego przez którego przewróciłam się pierwszy raz
 - Wszystko w porządku ? - zapytał przystojny brunet, wtedy otrząsnęłam się i zauważyłam że tkwię  w uścisku, faceta którego widzę pierwszy raz w moim życiu, właśnie w tym momencie spojrzał na mnie tymi swoimi błękitnymi oczami, w których na chwilę utonęłam.
 - Tak dziękuję - szybko wyrwałam się z jego ramion, po czym zapytał 
- Gdzie ci się tak śpieszy ?? - nie odpowiedziałam 
- Tak po prostu .... ale teraz na prawdę muszę już iść
 - Nie masz czasu na małą, kawę ?
 - Przykro mi - po czym zaczęłam odchodzić od wysokiego nieznajomego, o podbiegł do mnie wcisnął w moją dłoń białą karteczkę i powiedział
 -Do zobaczenia - uśmiechnął się do mnie i znikną za rogiem. Wtedy spojrzałam na zawiniątko w mojej dłoni rozwinęłam karteczkę a tam ciąg dziewięciu cyfr zatytułowany „Nieznajomy”. Uśmiechnęłam się sama do siebie, uśmiech zniknął z mojej twarzy kiedy przypomniałam sobie że w domu czeka na mnie Nico, złożyłam wizytówkę, wrzuciłam ją do torebki i szybko ruszyłam przed siebie. W drodze zastanawiałam się nad postacią, która uchroniła mnie przed upadkiem, mężczyzna, miał może dwadzieścia pięć lat, wysoki, brunet, o przepięknych niebieskich oczach i nieziemskim uśmiechu. Rozmarzyłam się i o mało co wysiadłabym na złym przystanku, miałam szczęście bo autobus zatrzymuję się tuż przed budynkiem w którym mieszkam. Wdrapałam się na czwarte piętro, bo oczywiście winda się zepsuła. Otworzyłam drzwi przywitałam się z Taylor, i z Mikim. Opowiedziałam przyjaciółce wszystko, to jak się śpieszyłam o moich zmartwieniach związanych z oddaniem mojego synka, o tym jak po raz pierwszy wylądowałam na ziemi, nie zapomniałam też opowiedzieć o drugim prawie upadku o tym jak nieznajomy uchronił mnie przed nim, jak utonęłam w jego oczach, jak spodobał mi się jego uśmiech o wszystkim nawet o tym że prawie pomyliłam przystanki. A obiecałam sobie że po tej przygodzie z Andrzejem dam sobie spokój, jak widać nie jest mi to dane.

*** 

5 miesięcy później 

--- Andrzej ---

Dziś kończy się zgrupowanie w Arłamowie, dziś trener ma ogłosić kto został powołanych na Memoriał Huberta Wagnera i Puchar Świta 

Mateusz Bieniek
Rafał Buszek
Fabian Drzyzga
Piotr Gacek (L)
Karol Kłos
Dawid Konarski
Michał Kubiak (K)
Bartosz Kurek
Grzegorz Łomacz
Mateusz Mika
Marcin Możdżonek
Piotr Nowakowski
Artur Szalpuk
Wojciech Włodarczyk
Paweł Zatorski (L)

Zamurowało mnie wiedziałem że mogę nie pojechać ale jednak miałem nadzieję. Przyjmę to na klatę, nie pokaże jak mnie to zabolało a tak było, jestem pokłócony z Karolem jest mi głupio i to bardzo bo wiem że Kłos ma racje. Do drzwi zapukał nie kto inny jak Stefan, zaprosiłem gościa do środka. Oboje milczeliśmy patrząc na siebie.
- Endrju rozumiesz, prawda ? Nie chcę żebyś miał do mnie jakie kol wiek pretensje.
- Rozumiem – rzuciłem krotko, uświadomiłem sobie to że jestem mistrzem świata nie usprawiedliwi mnie od dalszej ciężkiej pracy. Spakowałem się i powiedziałem, do siedzącego na przeciw trenera
- Jedyne co mi pozostaje, to trzymać kciuki za chłopaków, was wszystkich – po czym podaliśmy sobie ręce i wyszedł, a ja wiedziałem co jeszcze  muszę zrobić. Przeprosić.

-------------------------------------------------------------------------
Proszę to kolejny rozdział mam nadzieje że się spodoba jak będzie ponad 10 komentarzy to wstawiam 7 w przyszły piątek lub sobotę. 

NO niestety zagadka tajemniczego niebieskookiego bruneta nie wyjaśniła się :( ale juz niedługo :*