środa, 30 września 2015

Rozdział 5



- Cooo ??! odłożyłam Mikołaja
- Widział mnie pytał czemu tu jestem a ja mu na to że mój kolega z roku tu leży potem zapytałam co on tu robi powiedział że zawodnik LOTOSU miał wypadek, a to były gracz Ressovi przyjechał go odwiedzić, no i kazał pozdrowić Michała.
- Jakiego Michała ??
- No kolega z roku – zaśmiałyśmy się razem 

--- W tym samym czasie, Karol ---

Wiecie co ?? Zastanawiam się czy Andrzej jest jeszcze moim przyjacielem … Ale on nie rozumie tego że ja się o niego martwię. Powinien zmienić swoje życie… Muszę coś zrobić albo w jego życiu musi wydarzyć się coś co zmieni…

--- Karolina ---

Dziś wychodzimy ze szpitala Miki czuje się dobrze, ja też więc lekarz pozwolił nam opuścić szpital. Odebrałam wszystkie dokumenty ze szpitalnej recepcji i wyszliśmy, przed budynkiem czekała na nas Marta, przywitałam się z przyjaciółką, której kazałam zawieść mnie i małego na lotnisko. Tak wiem może to głupie narażać noworodka na lot samolotem, ale nie mogę zostać w Polsce, o mało tata nie spotkał nas w szpitalu, nie mogę tak ryzykować. Byliśmy już na lotnisku, pożegnałam się z  przyjaciółką
- Marta, dziękuję ci za wszystko, gdyby nie ty to nie wiem co bym zrobiła – kiedy to powiedziałam obydwie się wzruszyłyśmy, i poryczałyśmy jak głupie
- Proszę pamiętaj o tym, że zawsze możesz na mnie liczyć – odkleiłyśmy się od siebie, a Marta schyliła się do nosidełka w którym był Mikołaj  - Mały pewnie więcej się nie zobaczymy ale wiedz że jesteś najprzystojniejszym mężczyzną jakiego kiedykolwiek spotkałam, wiedz o tym że twoja mama robi to żebyście oboje byli szczęśliwi – ucałowała go w policzek. Przytuliłyśmy się jeszcze raz, i razem z chłopcem ruszyliśmy w stronę wejścia do samolotu. Po pół godzinie byliśmy już w samolocie, czekaliśmy na to abyśmy mogli zacząć wspólne życie, czasami zapominam że będę musiała go oddać …
Po wielogodzinnym locie dotarliśmy do mojego domu i tymczasowego Mikołaja. Pewnie wam nie wspominałam o tym że poznałam u bardzo miłych i godnych zaufania. Zaprzyjaźniłam się z Taylor, która jako jedyna zna całą prawdę to ona mi pomagała przy małym przez pierwsze kilka dni.
Położyłam Nicolasa spać, Tay zapytała
- Jesteś tego pewna ? – nie wiedziałam o co pyta więc odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Nie zbyt rozumiem o co ci chodzi ??
- Czy ty jesteś pewna, że chcesz go oddać ?? Ty prawie w ogóle nie znasz tego jak mu tam – próbowała wymówić imię mężczyzny z którym spędziłam jedną noc – No Andrew (czyt. Endrju) Ja ci pomogę, nie zostawię cię samej
- Nawet nie wiesz jak się boję ale ja tez nie mogę się nim zajmować, przecież wiesz że mój ojciec nie wie o Nico, a wiem o tym że on sobie poradzi będzie musiał ….
- Ja tak uważasz, wiedz o tym że to najsłodszy chłopiec jakiego widziałam – wstała, pożegnała się ze śpiącym maluchem i wyszła. Rozmowa z Taylor dała mi do myślenia ale nie, nie mogą on musi wrócić do Polski. Ja również położyłam się spać, miałam szczęście bo Miki to spokojne dziecko i przesypia całą noc. Nie mogłam zasnąć, wiedziałam o tym że kocham Nico ale nie potrafiłam się do tego przyznać. Rano musiałam udać się na uczelnie, poprosiłam przyjaciółkę aby zajęła się małym. Chciałam jak najszybciej załatwić sprawy na uczelni, zamyślona gnałam przed siebie na horyzoncie widniał już budynek. Myślałam nad tym że to już równy miesiąc Nicolas jest ze mną, 24 luty, jeszcze tylko miesiąc będzie… Prawie biegłam kiedy poczułam uderzenie i upadlam, obiekt przez który znajdowałam się na zimnej ziemi pochylił się nade mną, pomógł wstać.
- Wszystko w porządku – zapytał, wysoki niebieskooki brunet …
- Tak, przepraszam muszę iść – i pobiegłam jeszcze szybciej w kierunku uczelni …. Wysoki brunet krzyczał coś za mną lecz ja nie zwracałam na to uwagi po prostu biegłam, w myślach miałam tylko mojego synka, bo już nie długo nie mojego tylko jego …








---------------------------------------------------------------------------------
Kochani !! Przepraszam was że dopiero teraz :( Ale następny jeśli chcecie dodam w piątek napiszcie tylko kto by chciał :*

Co to za mężczyzna ? Podpowiem tylko że to spotkanie będzzie miało wpływ na relacje Andrzeja z synem... 

A więc jakiego siatkarza obstawiacie ???
 
KOMENTUJCIE BO TO BARDZO MOTYWUJE :*****

sobota, 19 września 2015

Rozdział 4



--- czwarty miesiąc ---

To właśnie na dzisiejszej wizycie miałam dowiedzieć się czy to chłopiec czy dziewczynka, szczerze było mi to obojętne i tak nie będę go lub jej wychowywać. No niestety dopiero za miesiąc się dowiem …

--- piąty miesiąc ---

Brzuch robi mi się co raz bardziej okrąglejszy :// I przybieram na wadze :,,,(
Tak więc już wiem … Andrzej będzie miał syna, jak mu dam na imię to się jeszcze zobaczy nie chcę się za bardzo przywiązywać. Do tego chłopca. 


--- miesiąc szósty ---

Jeszcze tylko trzy miesiące …. Ratunku jestem co raz grubsza …

--- miesiąc siódmy ---

Jeszcze dwa miesiące i po brzuch. Na uczelni powiedziała że nie będzie mnie trzy miesiące. Tak postanowiłam oddam mu chłopca jak będzie miał równo dwa miesiące czyli … 24  marca. Odczuwam kopanie małego.

--- miesiąc ósmy ---

Jeszcze tylko miesiąc nie macie pojęcia jak się cieszę. Mówią ze ciężko oddać swoje dziecko, podobno podczas ciąży wytwarza się jakaś więź miedzy matką a dzieckiem. To nie prawda. Zagrożenie aby kto kol wiek dowiedział się o dziecku jest znikome moja przyjaciółka się przeprowadziła teraz studiuje w Gdańsku. 

--- miesiąc dziewiąty ---

Dziś wylatuję do Polski, lekarz nie miał nic przeciwko abym leciała do mojej, naszej ojczyzny. Marta odebrała nas z lotniska, ucieszyła się na mój widok, wszystko jej opowiedziałam, to znaczy że to będzie chłopiec, planowo powinien urodzić się 24 pierwszego miesiąca tego roku. Pytała jak mu dam na imię postanowiłam że będzie miał na imię Mikołaj. Dni mijały było co raz bliżej wyznaczonego terminu a ja nie czułam nic  żadnych skurczy. Nadszedł 24 stycznia dzień w którym na świat miał przyjść syn Andrzeja, piłam sobie spokojnie poranną kawę bez kofeinową, kiedy poczułam mocne kopnięcie, poczułam że to już czas zobaczyłam podłoga była mokra i krzyczałam
- Marta !! Zaczęło się ! Musimy do szpitala ! – przyjaciółka szybko wzięła mnie pod ramię, zabrała ze sobą torbę i wsadziła do samochodu. Po piętnastu minutach byłyśmy w szpitalu, przyjęli mnie na oddział położniczy i stwierdzili że ni ma co czekać ,,od razu ja na salę”. Jedyne co pamiętam to ogromny ból, i płacz dziecka, lekarz się do mnie zwrócił podając mi synka
- Gratuluję ! To duży i zdrowy chłopiec – uśmiechnął się do mnie, wzięłam chłopca od niego po czym powiedziałam
- Cześć maluszku, witam na świecie – pielęgniarka zabrała mi synka a lekarz zapytał
-Jak będzie miał na imię ?
-Mikołaj – powiedziałem
- Po tacie, dziadku czy pradziadku ?
- Nie, nie … tak po prostu mi się spodobało
- Tatuś pewnie dumny że to synek ??
- Ojciec dziecka nic o nim nie wie … ale się dowie … - lekarz nie kontynuował rozmowy. Przenieśli mnie na oddział, na samym początku zgłosiłam pielęgniarką że od narodzin mały będzie karmiony butelką. Dziś leżę z Mikołajem już drugi dzień w szpitalu, jutro stąd wychodzimy. Przed wyjściem do ze szpitala muszę uzupełnić jakieś papierki 

Imię i nazwisko dziecka : Mikołaj Franciszek Wrona
Data urodzenia : 24.01.2015
Nr PESEL 15012427128
Imię i nazwisko matki : Karolina Kowal
Imię i nazwisko ojca : Andrzej Wrona
Adres zameldowania : ???

Oddałam pielęgniarce dokumenty co miałam zrobić ? Jaki adres podać ? Podałam adres gdzie dotąd mieszkałam, czyli Rzeszów Wzięłam małego na ręce i szeptałam 

- To nie tak że cię nie kocham, po prostu chciałabym spełniać marzenia a Andrzejowi wszyscy pomogą ja mam tylko Martę obiecuję że się jeszcze kiedyś zobaczymy.
Wtedy do Sali wpadła moja przyjaciółka 

- Twój ojciec jest w szpitalu ….


 

******
 Witam was ! Jak się podoba ? Mam taką nadzieje ;)

Jak myślicie co się stanie ? Czy ojciec przyłapie Karoline w szpitalu ? Na dodatek z dzieckiem ??
Piszcie w komentarzach :*

Jestem dumna z naszych siatkarzy idą jak burza do RIO !!! Trzymajmy kciuki za naszych !!

BARDZO WAS PROSZĘ KOMENTUJCIE BO TO BARDZO MOTYWUJE 

Dziękuję wszystkim którzy komentowali wcześniejsze rozdziały :)

Czy wam w ogóle podoba się to opowiadanie ?