Zapukałem do
drzwi. Nikt mi nie otwierał, zrozumiałem że powinienem to zrobić już dawno …
Odwróciłem się i z torbami w dłoniach powoli opuszczałem korytarz, usłyszałem
otwierające się drzwi
- Andrzej,
zaczekaj … - zwróciłem się w stronę z której dobiegał głos to Karol, zostawiłem
mój bagaż na samym środku holu, powoli zbliżając się do przyjaciela, kiedy
byliśmy wystarczająco blisko powiedziałem ciche
-
Przepraszam – wpadliśmy sobie w ramiona – Karol przepraszam wiem że wszystko co
mówiłeś, robiłeś to dla mojego dobra, nienawidzę się z tobą kłócić jeszcze raz
przepraszam i dziękuję ci za wszystko
- Jesteśmy
przyjaciółmi, a przyjaciele się wspierają i zawsze są razem pamiętaj
- Jasne –
uśmiechnęliśmy się do siebie pożegnaliśmy ja ruszyłem w kierunku domu,
Bełchatowa a Kłos w kierunku swojego pokoju kiedy chciał zamknąć drzwi
krzyknąłem
- Macie
zdobyć złoto bo jak nie to ci skopie tyłek, Kapitanie
- A jeśli
srebro ??
- To skopie
tyłek tylko tobie za wszystkich kapitanie Kłos – zaśmialiśmy się jeszcze raz i
dorzuciłem – Kapitanie, sierżant Wrona odmeldowuję się do domu – stanąłem na
baczność a Kłos jak to Kłos nie wytrzymał i zrobił mi zdjęcie jak stoję na
baczność i mu salutuje, no cóż. Wtedy już na serio zabrałem torby i ruszyłem w
stronę Bełchatowa.
--- Karolina
---
Minęło pięć
miesięcy, nic się nie zmieniło a powinno. Mikołaj cały czas jest zemną, ale ja
już nie daję rady muszę go oddać, Andrzejowi. Latam jak głupia między domem a
uczelnią, oraz żłobkiem kocham małego ale nie dam rady tak dalej, w końcu Wrona
to jego ojciec niech teraz on pobawi się w rodzica. Tak więc postanowiłam,
spakowałam wszystkie ubrania, zabawki Nicolasa zabukowałam bilety na przyszły
tydzień. Wszystko gotowe, a przede wszystkim ja jestem gotowa. Dzień przed
odlotem przyszła Taylor
- Na pewno
chcesz to zrobić ? – nie mówiłam wam że Tay ukończyła prawo, poprosiłam ją aby
przygotowała wniosek mówiący że ja matka małoletniego zrzekam się do niego praw
rodzicielskich
- Nie
jestem, nigdy nie będę ale muszę to zrobić. Endruj lepiej się nim zajmie. On
stworzy mu dom, rodzinę on da wszystko co potrzeba dziecku aby było szczęśliwe
- Nie, nie
da mu wszystkiego … Nie da mu matki – wiedziałam o tym że jeśli ona będzie dłużek tak gadać to
zrezygnuję, nie oddam go. Zabrałam od niej teczkę wyjęłam dokument i
podpisałam, spakowałam do torby Mikołaja.
- Da mu
matkę, na pewno lepszą niż ja jestem
- Jeśli tak
uważasz, pamiętaj że zawszę będę z tobą – przytuliła mnie jak najmocniej
chciała mi pokazać że mam w niej wsparcie choć ja to już wiedziałam.
Rozmawiałyśmy
cały wieczór. Kiedy wyszła zdałam sobie sprawę z tego że nie mogą mu podrzucić
dziecka, bez żadnego wytłumaczenia. Usiadłam do stołu wzięłam białą kartkę i
długopis. Pisałam.
Drogi Andrzeju,
Wiem o tym, że mnie
pewnie nie pamiętasz ale cóż, mam na imię Karolina może to coś ci mówi ? A więc
świętowaliście jakąś wygraną, oboje byliśmy pijani, no i stało się zaszłam w
ciąże twój syn urodził się 24.01.2015 r. w Polsce, kiedy dowiedziałam się o
ciąży wyjechałam do Stanów Zjednoczonych, ale postanowiłam urodzić w naszej
ojczyźnie. Nazywa się Mikołaj Andrzej Wrona ma sześć miesięcy, nie jest na nic
uczulony. Tam w torbie znajdziesz pluszową pszczółkę, nie potrafi bez niej
zasnąć, to spokojne dziecko przesypia całe noce. Mam nadzieję, że będziesz
dobrym ojcem, wiedz o tym że bardzo go
kocham i nigdy nie zapomnę ale nie mogę się nim zająć, studiuję. Mam nadzieję
że kiedyś pozwolisz nam się spotkać.
P.S Zajrzyj do torby
tam znajdziesz czerwoną teczkę i dalszą część listu …
Zapewne uważasz mnie za
złą matkę bo jaka matka porzuca swoje dziecko zupełnie obcemu mężczyźnie.
Spróbuj mnie zrozumieć. Pewnie nie wiesz o co chodzi … jeśli pamiętasz co ci
mówiłam o moim ojcu to zapewne już wiesz, nic nie wie o ciąży i o tym że ma
wnuka. Te papiery pomogą ci w uzyskaniu pełnych praw rodzicielskich, zrzekam
się. Była bym wdzięczna gdybyś tego nie robił, bo kiedyś po niego wrócę …
Ucałuj go ode mnie na dobrano.
Kocham
go
Karolina, matka twojego syna
Wiedziałam
że oddając Mikołaja popełniam największy błąd w życiu …
***********
Hej hej przepraszam z długa nieobecność :( Rozdział oddaje w wasze ręce komentujcie pozytywnie ale też negatywnie :)